Poniższy list dostaliśmy od jednego z mieszkańców wsi Bobrówko, który od kilkunastu lat pracuje we Francji, ale do gminy Torzym, gdzie wciąż mieszka jego rodzina, regularnie przyjeżdża. Dzięki temu jego krytyczne spojrzenie na gminne sprawy jest wyjątkowo świeże i interesujące. To spojrzenie kogoś, kto sprawy gminy zna od podszewki, ale jednocześnie dziś może spojrzeć na nie z jakże potrzebnego niekiedy dystansu.

Dzień dobry!

Ludzie, z którymi rozmawiałem bardzo gorąco popierają i utożsamiają się z tym, co mówił w rozmowie z gazetą „Forum” Pan Zdzisław Kucharski. Jestem pewien, że wszyscy ci, którzy znali Burmistrza Jarosława Koniecznego, uważają tamten okres za najbardziej pozytywny, przyjazny ludziom i najbardziej rozwojowy. Gdyby idea śp. Pana Koniecznego przetrwała do dzisiaj to obraz naszej gminy w ogóle nie przypominałby tego, co mamy dzisiaj. A co mamy? Wszyscy to widzą – ale ja o tym napiszę, żeby nie być gołosłowny.

Samochód zatankowany do pełna – no i w drogę! A dokąd? No! To będzie objazd naszej gminy. Zdjęcia, film i rozmowy z ludźmi. Obraz, który się rysuje po odwiedzeniu sześciu miejscowości przypomina lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku. Jedziemy dalej. Tym razem Boczów, Bielice, Wystok, Lubów, Bobrówko, Przęślice, Rychlik… Pobocza dróg zarośnięte do granic możliwości, stan tych dróg można określić tylko w jeden sposób: „katastrofa”. I dalej tak samo w innych miejscowościach. Gmina Torzym to obraz nędzy i rozpaczy. I znów Pan Kucharski ma rację – ostatnie 20 lat to proces uwsteczniania naszej gminy. A co robi Pan Burmistrz Stanulewicz? No – nic nie robi.

Czy stara się pozyskać kapitał inwestycyjny, biznes, który pomógłby mieszkańcom mieć stabilizację finansową i rodzinną? Od tego Pan Burmistrz jest daleko. To samo z funduszami europejskimi. Wiadomo, że o tym Pan Stanulewicz nie ma pojęcia – no cóż, nie na wszystkim trzeba się znać. Ale mógłby zatrudnić osobę, która wie, jak to robić.

Czy były spotkania z mieszkańcami poszczególnych miejscowości na temat stanu gminy, planów związanych z rozwojem, inwestycjami, czy wysłuchano ludzi, którzy mają merytoryczne powody, żeby przypomnieć włodarzom gminy, że to oni są dla ludzi a nie odwrotnie?!

Jest tajemnicą poliszynela, że w gminie krąży wiele anegdot i wspominek sytuacji tragikomicznych związanych z Panem Stanulewiczem. I wcale nie chodzi o ośmieszanie, ale ludzie zachodzą w głowę, jak człowiek wykształcony, inteligentny, potrafiący odnaleźć się w każdej sytuacji i w każdym gronie osób, doprowadził do katastrofy, jaką przypomina teraz nasz region. Może najwyższy czas Panie Burmistrzu wrócić do korzeni i zatrudnić się na stacji benzynowej. Korzyści byłyby obopólne.

Pracuję we Francji od kilkunastu lat, znam tamtejsze realia. I tak – jeśli władze samorządowe danego regionu nie udokumentują i nie udowodnią, że robią wszystko, aby ludziom żyło się lepiej, aby region się rozwijał, to nikt nie czeka do końca kadencji, tylko ci ludzie już szukają sobie innego zajęcia.

We Francji zdarzało się, że kościoły zamieniano na meczety i arabskie bazary. A u nas – mam na myśli naszą gminę – Pan Burmistrz zamienił ten region w skansen. Może chciałby, aby cała gmina została objęta programem Natura 2000? O! Wtedy to już niewiele trzeba byłoby robić.

Jeśli pozwolicie mi na to, ciąg dalszy nastąpi. Zdjęcia, wypowiedzi wielu ludzi – to wszystko czeka na udostępnienie.

Pozostaję we wdzięcznej pamięci,

Kazimierz Dziewierz