Tak zwany „klik w link” dziś stał się jedną z najpopularniejszych metod działania oszustów w sieci na platformach zakupowych. Jeśli ktoś jest na tyle nieostrożny, że pokusi się kliknąć w link podesłany z niesprawdzonego źródła może stracić duże pieniądze, bywa że nawet oszczędności życia.
Z pozoru ten tak zwany „klik w link” ma ułatwić transakcję płatniczą pomiędzy sprzedającym a kupującym. W rezultacie, jedna ze stron udostępnia poufne dane logowania do konta. To jakby podać przestępcom na tacy cały nasz dorobek.
Nie zapominajmy, że dostęp do bankowości elektronicznej to również możliwość zaciągnięcia pożyczki.
Tylko w naszym powiecie – oszustwa na kilkadziesiąt tysięcy
Poczynania oszustów w sieci są coraz śmielsze. Tylko w ostatnich tygodniach mieszkańcy powiatu sulęcińskiego, w wyniku przestępczego procederu stracili kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jak to się dzieje?
W większości przypadków „klik w link” zaczyna się od zainteresowania jakąś prywatną ofertą sprzedaży rzeczy używanych (lub nowych – jak to ma miejsce np. na platformie OLX).
Sprzedający umieszcza ogłoszenie. Jego przedmiotem są dla przykładu dziecięce rolki w bardzo dobrym stanie. Podaje ich rozmiar, opis oraz zdjęcie. Publikuje ogłoszenie.
Zgłasza się osoba zainteresowana zakupem. Zadaje pytania, czasami negocjuje cenę i koniec końców ma dojść do transakcji.
Wtedy kupujący proponuje bardzo szybką formę płatności. Wystarczy kliknąć w przesłany link. Ma on przekierować sprzedawcę na stronę, z której pobierze należność za rolki. Aby kwota trafiła na jego konto musi zalogować się do swojej bankowości elektronicznej. Niestety, już po chwili okazuje się, że żadna kwota nie wpływa na jego konto, wręcz przeciwnie zgromadzone na nim środki zniknęły. Tak właśnie działają oszuści!
Pamiętajcie o limitach przelewów!
W przypadkach, które zostały odnotowane na terenie powiatu sulęcińskiego, zapewne kwoty strat byłyby wyższe, jedyne ograniczenie stanowiły limity przelewów. Warto zatem, w ustawieniach swojego konta wprowadzić jak najniższe parametry sum możliwych przelewów dziennych oraz miesięcznych. Pamiętajmy, że oszust nie jest w stanie sam zmienić tych ustawień, ponieważ do autoryzacji niezbędny jest kod przesłany na nasz telefon.
Pracownik banku? A guzik!
Bywa, że oszuści próbują także podszyć się pod pracownika banku. Osoba z infolinii dzwoni do potencjalnej ofiary informując nomen omen, że ktoś usiłował wykonać nieautoryzowany przelew z konta. Aby wzmocnić zabezpieczenie bankowości elektronicznej prosi o podanie dotychczasowych danych logowania. W rzeczywistości, tak jak w metodzie „klik w link”, oszuści w kilka sekund czyszczą konto, nierzadko korzystając także z kredytów, a to wszystko na koszt pokrzywdzonego. Uzyskane w ten sposób środki przeznaczają następnie na płatności internetowe, zakup towarów i usług, a także zakup kryptowalut.
Źródło: KPP Sulęcin.