Działając powodowani chęcią niesienia pomocy, najczęściej nie jesteśmy niestety przygotowani na zderzenie z reakcjami i zachowaniem osób, które znalazły się w sytuacji kryzysowej, być może też z objawami PTSD (Zespół Stresu Pourazowego) – mówi Olga Szarlińska, psycholog specjalizująca się w interwencjach kryzysowych i wsparciu psychologicznym.

Wszyscy zastanawiamy się, jak można pomóc uciekinierom z Ukrainy. Najważniejsze – oprócz pomocy materialnej – wydaje się zrozumienie, że niekoniecznie zachowania ludzi, którzy żyli w ogromnym stresie przez kilka czy kilkanaście dni i musieli pokonać grubo ponad tysiąc kilometrów uciekając przed wojenną zawieruchą, muszą być zgodne z naszymi wyobrażeniami i oczekiwaniami.

Jak tłumaczy to psycholog i na co zwraca uwagę? Oto garść uwag, które warto przeczytać – polecamy nie tylko tym, którzy chcą przyjąć pod swój dach uchodźców. Warto przez chwilę zastanowić się nad poniższymi zagadnieniami.

NIEZROZUMIAŁE REAKCJE. Mimo że sytuacja wydaje się opanowana, mogą pojawić się u naszych gości zachowania dla nas niezrozumiałe i teoretycznie nieadekwatne do sytuacji (np. gniew, płacz, rozdrażnienie itp.). Czasem błahe z pozoru rzeczy, przedmioty, sytuacje, widoki, dźwięki, mogą okazać się bodźcami wywołującymi reakcję niepokoju, która może objawić się tak jak w tym przypadku złością i płaczem. Starajmy się zatem uspokoić taką osobę, wysłuchać i zrozumieć.

STRACH PRZED NOWYM. Może się zdarzyć tak, że nasi goście wpadają w panikę i decydują się zostać tam, gdzie są lub wrócić w znane już miejsce (np. na dworzec) lub wolą przebywać z kimś, kogo znają (nawet jeśli są to osoby poznane niedawno, ale znajdujące się w podobnej do nich sytuacji) – niż zmierzyć się z nieznanym. Zwykle w takich sytuacjach chodzi o niepokój lub strach. Czasem też problemem może być bariera językowa: brak komunikacji uniemożliwia ustalenie, jakie plany mają nasi goście.

NIC NA SIŁĘ. Nie można zakładać z góry, że wszystkie osoby przybywające do Polski są jednakowo straumatyzowane. W związku z tym ważne jest, aby dostosować działania pomocowe do potrzeb indywidualnych. Musimy pamiętać, że osoby te mają prawo odmówić pomocy. Mogą nie mieć na to siły albo przestrzeni w danej chwili, ich potrzeby mogą być zupełnie inne niż oferowana przez nas w danym momencie pomoc. Nie zmuszajmy więc do przyjęcia pomocy, uszanujmy prawo innych osób do podejmowania własnych decyzji, dajmy też prawo do zmiany zdania, jeśli pomocy będą potrzebować w przyszłości.

WAŻNA JEST EMPATIA. Pamiętajmy też, że niektóre osoby wstydzą się faktu, iż wymagają pomocy, nie radzą sobie z tym najlepiej, mogą wstydzić się też poprosić o pomoc. Dlatego ważna jest nasza wrażliwość na to, co i jak oferujemy. Najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa. Może też się zdarzyć, że niektórzy potrzebują dłużej z kimś porozmawiać, aby poczuć się na tyle bezpiecznie, aby poprosić o pomoc. Bądźmy więc wyrozumiali, empatyczni i uważni.

TRAUMA. Sytuacja kryzysowa ma to do siebie, że trudno przewidzieć, jak zachowają się osoby dotknięte kryzysem. Przesycenie trudnymi emocjami, stres związany z opuszczeniem domu, doświadczenie straty, trauma związana z tym, co te osoby widziały/słyszały, mogą sprawić, że będą wycofane, zamknięte w sobie, będą mieć obniżony nastrój, mogą też nie mieć siły na podołanie codziennym rutynowym działaniom, takim jak wzięcie prysznica czy jedzenie. Opiekując się takimi osobami, dobrze jest dać im czas na odpoczynek, odreagowanie, zapewnić jak największe poczucie bezpieczeństwa i wsparcia.

UBRANIE. Ubranie w tym przypadku to godność i siła. Bez swoich ubrań nie jesteśmy sobą, przestajemy czuć się sobą. Nie zgadzam się z przekonaniem, które już kilkakrotnie spotkałam, że nieważne co się założy, bo przecież jest wojna i najważniejsze jest, aby mieć w co się ubrać, aby było ciepło itp. Niestety, zdarza się często, że są osoby, które idąc tym tropem myślenia, zanoszą na zbiórki zniszczone, porwane ubrania. Nie na tym pomoc polega. Zamiast robić porządki w szafie, starajmy się traktować ludzi z szacunkiem i działać w taktowny sposób, tak jak byśmy sami chcieli być traktowani.

Źródło: szarlinska.com