Ponad dwa lata już minęły, od kiedy zamknięty został PSZOK w Torzymiu. I jest tak, jak w momencie jego likwidacji przestrzegano – w gminie raz po raz można natknąć się na dzikie wysypiska, a w przypadających raptem raz na (góra) pół roku terminach wywozu gabarytów przy płotach piętrzą się góry śmieci. Warto w tym momencie przypomnieć, że likwidacja PSZOK w Torzymiu miała być czasową, bo Gmina miała pracować nad jego przywróceniem.

Główne zdjęcie – niedawno oddany do użytku na wskroś nowoczesny PSZOK w Cybince. Fot. FB Gmina Cybinka.

Gmina Torzym nie tak dawno opublikowała na swojej stronie internetowej kolorową planszę o PSZOK. Ładnie rozrysowano, co można oddać do PSZOK. Odzież, meble, zużyte materiały budowlane, opony, sprzęt elektroniczny, metale, tworzywa sztuczne itd., itd. Fajnie. Mniej fajnie, że planszę wypełnia także googlowa mapka – gdzie znajduje się teraz PSZOK i gdzie to wszystko można wywozić. Do Długoszyna jak wiadomo.

Jakieś 40 kilometrów od Torzymia, 50 km od Boczowa, 70 km od Gądkowa Wielkiego licząc w dwie strony.

Śmieci do PSZOK – trzeba dopłacać!

A to oznacza, że oddawanie śmieci do PSZOK trzeba dopłacać. Koszt transportu zużytych czterech opon albo niedziałającej lodówki czy pozostałości po remoncie został przerzucony na… mieszkańca. Tak po prostu. Oprócz tego, że musi on płacić standardowe opłaty śmieciowe, dotychczas co roku podwyższane.

Czyli – zakładając, że ktoś poważnie podchodzi do zbierania, segregowania i wywożenia śmieci i nie chce trzymać gabarytów przez kilka miesięcy w domu, do normalnej opłaty śmieciowej powinien raz w miesiącu doliczyć sobie 30, może 40, a może i 60 złotych własnej obsługi transportowej PSZOK. Do tego jeszcze stratę czasu i energii.

– To będzie duży problem w gminie. PSZOK jest miejscem znanym każdemu mieszkańcowi. Śmieci teraz będą się pojawiały w miejscach, których byśmy nie chcieli: rowach, lasach. W takich sytuacjach z przykrością będę musiał sobie wyobrazić pańską osobę – słyszał burmistrz, gdy usiłował tłumaczyć decyzję o likwidacji PSZOK.

Podobno intencja była…

A Robert Borkowski tłumaczył, że PSZOK „to konieczność posiadania wagi, pracowników, którzy będą tę ewidencję prowadzić, poza tym także konieczność przyjmowania całej gamy odpadów, a nie przyjmowania wybiórczo jak teraz. Wiedzieliśmy, że bez zaangażowania bardzo dużych środków budżetowych nie jesteśmy w stanie dostosować obecnego miejsca do wymagań ustawy”.

Awantura o PSZOK była duża. W jej trakcie burmistrz zapewnił, że intencją gminy jest to, by jednak PSZOK w przyszłości wrócił do Torzymia. Jednak, gdy przewodniczący Rady Miejskiej Zbigniew Wołoncewicz starał się podczas jednej z sesji Rady Miasta ustalić warunki brzegowe tego powrotu – w jakim terminie można byłoby mówić o przetargu na nowy PSZOK i kiedy można byłoby oszacować koszty, jego pytania pozostały w zawieszeniu, bo burmistrz podkreślił jedynie, że być może i tak trzeba będzie zweryfikować plan inwestycyjny, choćby z powodu… spływających wniosków o umorzenie podatku. Konkrety więc wtedy nie padły.

Dziś mieszkańcy gminy Torzym do PSZOK muszą jeździć kilkadziesiąt kilometrów i coraz częściej obserwują z niepokojem powstające dzikie wysypiska.

Cybinka z nowoczesnym PSZOKiem

Za to ich sąsiedzi mogą pochwalić się inwestycjami ułatwiającymi życie, proekologicznymi i chroniącymi przed bałaganem w przestrzeni publicznej.

Konkrety? Ot, choćby gmina Cybinka. Polecamy – kto ma chwilę czasu i ochotę niech przejedzie się do oddanego w tym roku do użytku nowoczesnego PSZOK. Gwarantujemy (p)szok poznawczy! To jest punkt naprawdę na miarę trzeciego dziesięciolecia XXI wieku.

W Cybince w ramach tego zadania udało się zaprojektować i  wybudować kompletny obiekt, spełniający standardy wymagane obowiązującymi przepisami oraz zakupić niezbędny sprzęt do jego obsługi m.in.: samochód ciężarowy, koparko-ładowarkę, ciągnik, 12 kontenerów i prasę stacjonarną.

Koszt całości inwestycji to blisko 6 milionów złotych, z czego blisko 3 miliony pochodziły Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego – Lubuskie 2020. Reszta to wkład własny, po części oparty o nisko oprocentowane, wieloletnie pożyczki, które nie będą stanowić dużego obciążenia dla budżetu gminy.

Ułatwienie dla wszystkich

Gdy dziś pytamy, czy było warto zaangażować się w ten projekt, prezes Zarządu Zakładu Usług Komunalnych w Cybince Patryk Rudziński tłumaczy nam: – Nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak! Uruchomienie naszego nowoczesnego PSZOK ułatwia życie wszystkim. Nam, bo dzięki niemu z łatwością radzimy sobie z problemem śmieci i dzięki niemu pozbyliśmy się bałaganu. Ale przede wszystkim mieszkańcom. Nie muszą trzymać gabarytów w przysłowiowym garażu, nie muszą się martwić, że nie mają gdzie oddać śmieci. Mogą ich teraz pozbywać się z łatwością.
Prezes Rudziński zauważa, że gdy teraz przychodzi „regularny” termin zbiórki gabarytów, ludzie wystawiają ich przed domy zauważalnie mniej niż to było wcześniej. Bo po prostu sami wolą odwozić większość na bieżąco do PSZOK!

Proste? Proste, jak widać, acz nie dla wszystkich, patrząc na naszą gminę.

Przykład dla innych

Co ciekawe o inwestycji w Cybince zadecydowała także kalkulacja ekonomiczna. Duży wpływ na to ma fakt, że znacząco zmniejsza się masę odpadów oddawanych do składowania – a to bardzo odciąża system. Wyszło na to, że własny, nowoczesny PSZOK prowadzony przez gminną spółkę to w perspektywie po prostu oszczędność pieniędzy. Oczywiście pod warunkiem, że robi się to z głową.

– Prościej jest oczywiście zrobić coś w centrum miasta, coś ładnego, co się świeci, kiwa i sprawia dużo frajdy, ale naprawdę musimy być wszyscy odpowiedzialni za naszą planetę. Mamy zmiany klimatyczne, zanieczyszczone środowisko, musimy być odpowiedzialni dla naszych dzieci, dla kolejnych pokoleń i takie projekty są niezbędne – podkreślał podczas otwarcia PSZOK Marcin Jabłoński członek Zarządu Województwa Lubuskiego.
– ZUK jako spółka gminna może korzystać z dofinansowań, po drugie jako spółka prawa handlowego ma możliwość odliczenia vat – dodawał Marek Kołodziejczyk, burmistrz Cybinki. – Cieszę się, że możemy stanowić przykład dla innych gmin.
Cybinka to jeden z liderów nowoczesnych rozwiązań, ale nie jedyny taki przykład w naszej okolicy. Na podobne rozwiązania postawiło na przykład Krosno Odrzańskie, gdzie nowoczesny PSZOK został otwarty we wrześniu tego roku.
– Będzie to punkt ekologiczny. Śmieci zostaną posegregowane na aż 60 frakcji! – zapowiadał burmistrz Marek Cebula. – Ponadto stawiamy na edukację. Przygotowujemy specjalne sale, w których będziemy edukować młodzież pod kątem segregacji odpadów.

Nie po raz pierwszy pokazujemy przykłady dobrych rozwiązań, które stosują w innych gminach, ale nie są oczywistością w naszej. W przypadku śmieci, zamiast ekologii i porządku, zostaje nam niestety bałagan na poboczach i konieczność jeżdżenia do Długoszyna, z której korzystają tak naprawdę nieliczni.