18 081 000 – na tyle opiewa najdroższa oferta firmy z Częstochowy, która zgłosiła się do przetargu na budowę nowej oczyszczalni ścieków w Torzymiu. Ale są i niższe. 15 127 893 – to oferta przedsiębiorstwa z Olsztyna i 14 108 100 firmy z Rzeszowa. Otwarcie kopert z ofertami nastąpiło w piątek (5.2.), ale do publicznej wiadomości stosowną informację podano na BIP dopiero w poniedziałek. Mimo że ustawa o zamówieniach publicznych wprost nakazuje jej publikację bez zwłoki.

Przedsiębiorstwo Budownictwa i Instalacji ABT z Częstochowy, IBG INSTALBUD z Rzeszowa i Przedsiębiorstwo Inżynieryjno-Budowlane PRZEM-GRI z Olsztyna – te trzy firmy zgłosiły chęć budowy nowej oczyszczalni ścieków w Torzymiu. Teraz Gmina musi sprawdzić, co dokładnie kryje się za ofertami i wybrać jedną z nich lub – gdyby żadna nie spełniała warunków ogłoszenia zamówienia – unieważnić przetarg.

Pierwsze kontrowersje wśród oferentów wzbudził termin wyznaczony na budowę. Według niektórych z nich dochowanie planowanego terminu 31 sierpnia 2022 na oddanie oczyszczalni do użytku jest nierealne, a cała procedura może się przedłużyć aż do późnej wiosny 2023 roku.

Zamiast oczyszczalni dotkliwe kary

Doświadczenia z budową nowej oczyszczalni ścieków dla Torzymia są złe. To pomysł, o którym się mówiło od wielu lat, ale gminna władza pomysłu tego przez lata nie potrafiła zrealizować. Zamiast tego stara, niewydolna oczyszczalnia zanieczyszcza środowisko, a gminna kasa narażona jest na płacenie wysokich kar.
Jedne z najdotkliwszych to ta z 2009 roku (150 966 zł – ZGKiM próbował się odwoływać nawet do NSA, ale niczego nie wskórał) czy z 2014 (131 730 zł). Część kar spłacanych jest do dziś, część została nałożona z odroczonym terminem płatności (do 2021 – 11 488 zł i 29 609 zł). Jeśli budowa oczyszczalni ruszy, ostatnich kar prawdopodobnie płacić nie będzie trzeba, jak zapewniono nas w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Zielonej Górze. Jeśli ruszy… Bo od otwarcia kopert z ofertami – jak pokazują wydarzenia ostatnich lat – do rozpoczęcia prac jeszcze daleka droga.

Trzeba było oddać pieniądze

Przypomnijmy, że dotychczasowe doświadczenia są kiepskie. Pisaliśmy o tym już wielokrotnie. Gmina Torzym dofinansowanie raz już na ten cel dostała. Okazało się to w lutym 2018, a już w marcu tamtego roku burmistrz zapowiedział kategorycznie (odwołajmy się do słów na antenie Radia Zachód): „…kwestia półtora roku i myślę, że ta inwestycja zostanie sfinalizowana”. Półtora roku – czyli do września 2019, jeśli trzymać za słowo burmistrza.

Nowej oczyszczalni jednak nie ma. Otwarcie kopert przetargowych wtedy było wstrząsem. Koszty inwestycji miały być, jak zakładano, na poziomie 8,2 mln złotych (z tego mniej więcej połowa to dofinansowanie unijne), ale oferty wykonawców zaczynały się od… ponad 15 milionów złotych! To prawie dwa razy więcej niż zaplanowano. 4 czerwca 2019 roku unieważniono więc postępowanie, szybko rozpisano następne, ale i ono zostało unieważnione.

Torzym zamiast gotowej oczyszczalni stanął za to przed koniecznością zwrotu wypłaconych w ramach projektu środków wraz z – co stanowi dodatkowy koszt – odsetkami.

Koszt całkowity – ponad 17 milionów

Teraz znów gmina Torzym ma przyznane dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej. Procedurę przeszedł wniosek w projekcie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego – Lubuskie 2020, oś Priorytetowa 4 Środowisko i kultura, Działanie 4.3. Gospodarka wodno-ściekowa.
Wnioskowano o 8 300 329,47 złotych dofinansowania, a całkowitą wartość projektu oszacowano na 17 045 510 złotych – przy czym tym razem jest mowa nie tylko o samej budowie nowej oczyszczalni, ale także o budowie sieci kanalizacji sanitarnej. To oznacza, że resztę pieniędzy gmina musi wydobyć skądś sama. Skąd? Z pożyczki rzecz jasna. Jakiej wysokości – to oczywiście uzależnione jest od ostatecznego kosztorysu inwestycji.
Tym razem dofinansowanie jest dwa razy wyższe niż poprzednio – to fakt, ale też dużo więcej pieniędzy Gmina będzie musiała dołożyć ze swojego budżetu. Nawet w wersji optymistycznej – co najmniej o połowę więcej niż dołożyłaby w 2019 roku. No i gdyby wtedy projekt zrealizowano, nowoczesna oczyszczalnia już by funkcjonowała, a nie pozostawała w fazie projektu!

29 grudnia ogłoszono przetarg na realizację zadania: „Rozbudowa i modernizacja oczyszczalni ścieków w Torzymiu wraz z budową sieci kanalizacji sanitarnej” realizowane w formie „zaprojektuj i wybuduj”. Co oznacza, że wykonawca ma najpierw inwestycję rozplanować, a potem zrealizować.

Plan – sierpień 2022

W zamówieniu przewidziano dwa etapy jego realizacji:
* etap I, czyli prace projektowe (z podziałem na koncepcyjne – do 40 dni od podpisania umowy, i na przygotowanie dokumentacji projektowej – do 31 sierpnia 2021);
* etap II, czyli roboty budowlane (do 31 sierpnia 2022 wraz z rozruchem i uzyskaniem efektu ekologicznego).

Z pierwszych zapytań firm zainteresowanych przetargiem wynika, że powyższe terminy to założenie hurraoptymistyczne, ponieważ w tak krótkim czasie (6 miesięcy od prawdopodobnego podpisania umowy) po prostu trudno sobie wyobrazić uzyskanie wszystkich wymaganych zgód, pozwoleń i decyzji administracyjnych.

Jeden z oferentów bardzo dokładnie – punkt po punkcie – wyliczył, że procedura „papierkowa” prawdopodobnie potrwa do… kwietnia 2022 roku! Dopiero od maja 2022 mogłyby się zacząć prace budowlane, co oznaczałoby konieczność przesunięcia terminu oddania oczyszczalni do użytkowania aż do kwietnia 2023 roku!
Odpowiedź podpisana przez burmistrza: terminy nie zostaną przedłużone.

Brawa za stanowczość, zobaczymy, czy będzie powód, aby je bić także za terminy realizacji.

Red

OCZYSZCZALNIA A NOWE PRAWO

Co ciekawe, od 1 stycznia 2021 weszło w życie nowe prawo dotyczące zamówień publicznych, które oznacza bardzo duże zmiany zarówno dla ogłaszających, jak i dla przystępujących do przetargów.

Ponieważ jednak w przypadku oczyszczalni dla Torzymia zamówienie ogłoszono 29 grudnia, cała procedura zostanie przeprowadzone jeszcze według starego porządku prawnego (według nowego na przykład nie byłoby konieczności wnoszenia wadium, które w tym wypadku wyznaczono na 300 tys. zł, ale zmian oczywiście jest o wiele więcej, nie miejsce tutaj na ich wyliczanie).
Akurat w tym wypadku, ciekawym jawi się pytanie, czy pozostanie w starej procedurze było działaniem zamierzonym.