Trzeba było interwencji ogólnopolskiej telewizji, by wreszcie na zajęto się sprawą pani Marianny Nowak, bardzo dobrze znanej wielu mieszkańcom gminy. Pani Marianna będzie jedną z bohaterek programu „Uwaga TVN”, który zostanie wyemitowany w czwartek (11.6., premiera godz. 19.45).

Historia bezdomnej pani Marianny to smutna opowieść o schorowanym człowieku, który z wielkim trudem przez wiele lat stara się jakoś radzić sobie z przeciwnościami losu i jest to, niestety, saga bez happy endu (przynajmniej na razie).

„Do rozwodu mieszkała z mężem w Boczowie (gm. Torzym). W 1997 r. mąż ją wymeldował i znalazła się na ulicy. Od tej pory wynajmowała mieszkania. Urodziła w tym czasie czwórkę dzieci. Chorować zaczęła jak mieszkała w Mławie. – Zaczęłam bardzo źle widzieć. Przez ucisk tętnic na nerw paraliżowało mi całą prawą stronę ciała. Zaczęłam się gubić w miejscach, które znam, nie umiałam policzyć, przeczytać, napisać…
W tym czasie najemca wypowiedział jej mieszkanie. Ze względu na brak lokum i nieudolność opieki nad dziećmi, pani Marianna oddała je do domu dziecka. – Sama potrzebowałam opieki. Miało być tak na okres, dopóki się nie podleczę, nie znajdę mieszkania dla siebie i dzieci” – można przeczytać w reportażu, który rok temu został opublikowany w „Gazecie Lubuskiej”.

Przeczytać i usłyszeć, bo w materiale wideo pani Marianna sama opowiada o swoich przejściach. „Oczekuję na mieszkanie. Jestem druga na liście” – w pewnym momencie zaznacza. „Jak długo pani czeka” – dopytuje dziennikarka. „15 lat, jeszcze dzieci moje były małe” – pada odpowiedź.
Pani Marianna, gdy robiono ten reportaż, koczowała w namiocie… pod urzędem gminy, by zwrócić w mocny sposób uwagę na swój problem z brakiem przydziału na mieszkanie komunalne, którego się domaga od (już teraz) blisko 16 lat.

Gmina i Ośrodek Pomocy Społecznej w Torzymiu dotychczas pomagały jedynie dofinansowując wynajem pokoi lub szukając miejsc w schroniskach dla bezdomnych czy domach pomocy społecznej, ale z tymi miejscami pani Marianna ma bardzo złe doświadczenia – między innymi o tym właśnie opowie w „Uwadze TVN”.

Jakiś czas temu po kilkumiesięcznej tułaczce znów wróciła i znów zamieszkała pod namiotem, mimo zimna i niesprzyjających warunków.
Na szczęście dla niej spotkała kilku ludzi o dobrych sercach, którzy starali się pomóc na miarę możliwości. Ktoś podarował telefon i nowy namiot, bo stary był już w opłakanym stanie. Ktoś podrzucił ciepłą odzież, poduszki, koce, ktoś zaprosił do domu, by można było choć na chwilę poczuć dach nad głową. A także, co równie ważne, nie czuć samotności.

Łańcuszek dobrych serc, ale i – to ważny element – wizyta telewizji zdopingowała także wreszcie jednostki gminy do działania.
Jak poinformował nas kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej w Torzymiu Piotr Kozołubski dla pani Marianny znaleziono lokal zastępczy, w którym zgodziła się – tymczasowo – zamieszkać. Nic wielkiego, ale zawsze to dach nad głową: pokój z kuchnią i łazienka.

Niestety, nasze pytanie do burmistrza Ryszarda Stanulewicza, jakie są możliwości przyznania mieszkania komunalnego, pozostało bez odpowiedzi.

Natomiast do pani Marianny trafiło pismo, pod którym podpisał się burmistrz, a w którym możemy przeczytać m.in.:
„Wnioskodawczyni od grudnia 2004 roku jest wpisana na listę osób oczekujących na przydział lokalu mieszkalnego z gminnego zasobu lokali mieszkalnych.
Od wielu lat gmina odczuwa dotkliwy brak lokali mieszkalnych. Źródłem zaspokajania potrzeb mieszkaniowych są lokale mieszkalne odzyskiwane z ruchu ludności, adaptowane na lokale mieszkalne itp. Czas oczekiwania na przydział lokalu mieszkalnego uzależniony jest od ilości uzyskiwanych wolnych lokali”.
Czyli, jak rozumiemy, nikt wpisany po grudniu 2004 roku przydziału nie dostał, bo chyba wpierw powinna taki przydział dostać pani Marianna, nieprawdaż?

MK