To historia z kategorii nieprawdopodobnych. Ponad 75 lat po zakończeniu II wojny światowej wciąż jej pozostałości stanowią realne zagrożenie. Saperzy kilku jednostek wojskowych musieli przez trzy dni czyścić jezioro Ciemne z arsenału amunicji – z dna jeziora wydobyli w sumie tysiące pocisków!

Od czasu do czasu słyszy się, że gdzieś znaleziono groźny niewybuch z czasów II wojny światowej, a to bombę, a to pocisk. Ale cały skład amunicji?! Tysiące pocisków?
A tak właśnie zdarzyło się na dnie popularnego zwłaszcza wśród wędkarzy jeziora Ciemne niedaleko Torzymia.

Okazuje się, że susza, z powodu której znacząco opadła woda w jeziorze, spowodowała odkrycie szokującego znaleziska, czyli mnóstwa amunicji zalegającej na dnie. Na początek saperom udało się wydobyć około 50 pocisków, co już było pokaźnym znaleziskiem, ale wkrótce okazało się, że to dopiero początek!

„Dotychczas wspólnie podjęliśmy około 700 pocisków rakietowych z okresu II wojny światowej kalibru 80 mm i 130 mm, zarówno radzieckich, jak i niemieckich. Na szczęście, amunicja jest bez zapalników i z korkami transportowymi, co podnosi poziom naszego bezpieczeństwa. Wśród niej znalazł się też pocisk artyleryjski kalibru 128 mm. Na razie trudno powiedzieć, jak długo potrwa cała akcja” – mówił Polskiej Agencji Prasowej dowódca 21. Patrolu Saperskiego st. chor. sztab. Grzegorz Kluk już po pierwszym dniu akcji.

Szybko okazało się, że liczba znalezionej amunicji przekracza tysiąc sztuk. W piątkowy wieczór 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana na swoim profilu facebookowym poinformowała o 1650 sztukach wydobytej amunicji! W akcji jej wydobywania brały udział cztery patrole rozminowywania z Krosna Odrzańskiego, Głogowa i Bolesławca oraz nurkowie minerzy z 12. dywizjonu trałowców ze Świnoujścia. W sumie 30 saperów, ale także policja z Sulęcina i pracownicy Nadleśnictwa Torzym.

Całe szczęście, że większość pocisków pozbawiona jest zapalników, co oczywiście ułatwia sprawę. Choć oczywiście wciąż praca z tym znaleziskiem jest bardzo niebezpieczna.
Wydobyta z jeziora amunicja miała zostać przewieziona na poligon w Wędrzynie.
Skąd w ogóle te pociski wzięły się w jeziorze Ciemne? Krążących historii było wiele, ale większość faktów wskazuje na to, że to pociski pozostawiane przez armię radziecką, która w ten sposób – po zakończeniu wojny – pozbyła się niepotrzebnej amunicji, własnej, ale i poniemieckiej.