Ile byśmy nie pisali o sposobach walki z inflacją, faktem jest że takie wydarzenia, jak te, które mają miejsce za naszą wschodnią granicą, wiele rzeczy stawiają na głowie i sprawiają, że w dywagacje gospodarcze i finansowe wkrada się duża doza niepewności. Wojna, niestety, zmienia wszystkie plany – w tym przypadku naszych sąsiadów, ale także nasze.

Inwazja Rosji na Ukrainę zachwiała rynkami na całym świecie i – niezależnie od tego, co nam się wydaje – będzie to miało wpływ na naszą codzienność, na nasze wydatki, te większe i te drobne. Nałożone przez Zachód na Rosję sankcje (na dodatek o niespotykanym dotąd zakresie) sprawiają, że ciężko przewidzieć, co się będzie działo się dalej i jakie będzie miało ostatecznie skutki. Wiele ekonomicznych wzorów jest bezużytecznych wobec takiej tragedii – także gospodarczej – jaką jest wojna.

Putin, mimo tego, że przecież jest świadomy połączeń finansowych, rynkowych i wzajemnych interesów wielu korporacji, postanowił zaatakować, nie tylko zabijając niewinnych ludzi, ale i niszcząc gospodarkę zarówno Ukrainy, jak i własnego kraju.

Na rynkach walutowych zapanowała panika. Kursy walut, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego, poszybowały w górę. Wszyscy ci, którzy posiadali oszczędności zgromadzone w złotówkach zaczęli się zastanawiać nad ich sprzedażą i zakupem innych, bardziej stabilnych walut.

Niestety – to nie był najlepszy pomysł. Stara zasada mówi: ,, gdy wszyscy chcą kupić, ty zastanów się nad sprzedażą”, a na dodatek, gdy wszyscy panikują, najlepiej jest zachować spokój. Jeśli nie kupiłeś dolara lub euro po rekordowo wysokich kursach, teraz powinieneś być dumny z siebie – zachowałeś spokój, a gdyby nie to – ponieważ kursy w/w walut zdecydowanie spadły – twoje straty byłyby duże.

Co robić w dłuższej perspektywie? Zdecydowanie zdywersyfikować swój portfel inwestycyjny, innymi słowy przechowywać swoje oszczędności w rożnych miejscach.

Dywersyfikacja portfela to podzielenie swoich oszczędności (przeznaczonych do inwestowania) na kilka grup, które następnie lokuje się w różne produkty finansowe, np. w obligacje, giełdę, złoto, nieruchomości, lokaty i tym podobne. Przede wszystkim pozwala to zminimalizować ryzyko utraty całego kapitału. Nawet, jeśli jeden z tych aktywów straci na wartości, jest szansa, że pozostałe wygenerują zysk, który pokryje stratę.

Należy dodać, że przyjęta strategia nie musi być ustalona raz na zawsze. Co kilka miesięcy (np. raz na kwartał) dobrze jest przyjrzeć się temu, jak pracują pieniądze i ewentualnie skorygować swoje założenia.

Musimy także państwa ostrzec – granie na giełdzie lub na przykład kupno złota w momencie rekordowych notowań to spore, często niepotrzebne ryzyko, poza tym wiążące się z koniecznością przyswojenia odpowiedniej wiedzy i umiejętności.

A nie da się ukryć, że wiedza w naszym społeczeństwie dotycząca własnych finansów jest na zastraszająco niskim poziomie. Dlatego też apelujemy – pogłębiaj swoją wiedzę, ucz się zachowań rynkowych, a będziesz bardziej świadomy zachodzących procesów, unikniesz strat finansowych. Co więcej – na pewno z czasem będziesz miał coraz większą szansę, by realnie zarabiać.

Fot. Pixabay.com