Koszmar drogowy Torzymia? No, dobrze – wiemy, że tych koszmarów jest wiele łącznie z TIRami pędzącymi przez miasto. Jednak rekordy bije sytuacja z (nie)rozwiązaniem sprawy wyjazdów ze stacji benzynowych tuż przy zjeździe na autostradę. Nie dość, że absurdalnie ustawiono tu znak de facto pozwalający zwiększyć prędkość do 60 km/h, to wąskie i niewyprofilowane wyjazdy powodują, że TIRy co rusz blokują całą jezdnię próbując ze stacji wyjechać bądź na nią wjechać.

Na tym jednym, krótkim, ale jakże ważnym drogowo kawałku skupiło się kilka drogowych absurdów. Jak można było odwołać teren zabudowany tuż przed skrętem na Port 2000 Shell i pozwolić rozwinąć prędkość do 60 km/h – w głowie się nie mieści.

Jak to się stało, że TIRy wyjeżdżając ze stacji i wjeżdżając na nią muszą zajmować oba pasy ruchu, ba – w przypadku największych pojazdów wyjeżdżać aż na przeciwległe pobocze? Aż trudno znaleźć jakiekolwiek, choćby najbardziej absurdalne tłumaczenie.

Zagrożenie w tym miejscu jest ogromne, zwłaszcza po zmroku, zwłaszcza w czasie gorszej pogody.
Wszystko to utrudnia życie mieszkańcom i klientom stosunkowo nowych inwestycji PKN Orlen i Portu 2000 Shell. O jakimkolwiek komforcie nie ma mowy.

Lekarstwem, w czasie gdy inwestycje budowano i oddawano do użytku, miała być obwodnica miasta Torzym. Przynajmniej tak głoszono. Zgodnie z planem inwestycji dróg wojewódzkich miała zostać wybudowana w finansowaniu 2014-2020 (planowany koszt 9 mln złotych).

Gdy weźmiemy ulotkę wyborczą kandydatów z ugrupowania Ryszarda Stanulewicza z 2014 roku, możemy przeczytać:
Będę zabiegał o (…) zmniejszenie natężenia ruchu aut, szczególnie ciężarowych, na ulicach naszego miasta, poprzez wybudowanie obwodnicy, której budowa jest uwzględniona w strategii woj. lubuskiego na lata 2014-2020”.

Mamy rok 2020. Planowanej obwodnicy nie ma, a szansa na jej powstanie jest raczej mała. Skończyło się jak zwykle na obiecankach, gdy w wielu ościennych gminach działania władz miejskich polegające na lobbowaniu za obwodnicami zakończyły się sukcesem. Witnica, Ośno Lubuskie, Rzepin – tam inwestycje zostały w całości (lub prawie) sfinansowane ze środków zewnętrznych!
W Torzymiu też taka szansa była – podkreślmy to wyraźnie. I ta szansa powinna być priorytetem, bo wyprowadzenie ruchu ciężkich pojazdów z miasta to zadanie niezwykle ważne dla komfortu, ale także dla zdrowia i życia mieszkańców. Aż 70 procent zgonów w naszej okolicy jest spowodowanych chorobami układu krążenia i oddechowego oraz nowotworowymi, a właśnie w ich przypadku zanieczyszczenie powietrza jest czynnikiem wysokiego ryzyka.

A przecież tutaj mówimy o miejscowości położonej wśród lasów i jezior! Niestety, także w taki sposób brak odpowiedzialności ze strony gminnych władz wpływa na brak komfortu nas wszystkich.

JS