Bardzo ciekawy, ale też szokujący raport dotyczący wyżywienia uczniów przez placówki oświatowe przygotowany został w wyniku analizy regionalnych izb obrachunkowych (RIO). Wnioski są porażające. Z analizy wynika, że wiele szkół i przedszkoli nie respektuje obowiązku przeznaczania środków pobranych za żywienie uczniów wyłącznie na koszty „wsadu do kotła” – tak wynika z raportu.

Kontrolę przeprowadzono w 88 jednostkach oświatowych, w tym w 42 szkołach podstawowych, 26 przedszkolach i 20 zespołach obejmujących szkoły i przedszkola.

W raporcie pokontrolnym przypomniano – UWAGA – że zgodnie z art. 106 ust. 4 Prawa oświatowego finansowane przez rodziców lub opiekunów opłaty za posiłki w gminnej jednostce oświatowej powinny być w całości przeznaczone na koszty tzw. „wsadu do kotła”.

Nie mogą natomiast służyć pokryciu kosztów wynagrodzeń oraz pozostałych kosztów przygotowania i wydania posiłków, ani kosztów niezwiązanych z żywieniem. Jednostki oświatowe nie są również uprawnione do pobierania innego rodzaju opłat związanych z korzystaniem przez dziecko z żywienia, oprócz tych, które służą wyłącznie sfinansowaniu zakupu artykułów żywnościowych.

W trakcie kontroli stwierdzono, że „spośród 67 zbadanych jednostek prowadzących własną kuchnię nieprawidłowość w przeznaczaniu opłat za żywienie dzieci – tj. wykorzystywanie ich na inne cele niż zakup artykułów żywnościowych – stwierdzono w 22 jednostkach”.

Co ciekawe, kontrolerzy zwrócili przy tym uwagę, że 83,4 proc. przypadków nieprawidłowości stwierdzono w sytuacji finansowania prowadzenia własnej kuchni za pośrednictwem budżetu gminy, natomiast tylko 16,6 proc. gdy działalność ta finansowana była w formie wyodrębnionego rachunku dochodów.

Stwierdzono, że tylko 7 spośród 22 jednostek (31,8 proc.) znało wartość „wsadu do kotła” w cenie nabywanych posiłków i obciążało uczniów tylko tą wartością, finansując z budżetu pozostałe składniki ceny zamówionego posiłku.

„(…) kierownicy kontrolowanych jednostek wskazywali, że nie posiadają wiedzy o konstrukcji, a nawet wysokości, wnoszonych przez rodziców opłat, argumentując to m.in. w tym, iż nie są stroną umowy o dowóz posiłków (zamówienie jest udzielane przez ośrodek pomocy społecznej lub urząd gminy), a rodzice rozliczają się bezpośrednio z dostawcą. Podkreślić należy, że twierdzenia takie formułowane były przez kierowników jednostek także w sytuacji, gdy równocześnie określili oni regulaminy korzystania ze stołówki i zasady wydawania posiłków a pracownicy jednostki zaangażowani byli w pobieranie i rozliczanie z dostawcą odpłatności (poza ewidencją, planowaniem i sprawozdawczością jednostki budżetowej)” – czytamy w raporcie z kontroli.

Kontrolerzy RIO zwrócili uwagę, że w jednostkach, które zapewniają posiłki w formie cateringu, nie było możliwe ustalenie choćby przybliżonej sumy kosztów ich przygotowania i dowozu oraz zysku przedsiębiorcy opłaconej wbrew ustawie przez rodziców.

„Brak takiej możliwości jest wynikiem nieżądania przez zamawiających podziału oferowanej ceny zakupu posiłków na koszty „wsadu do kotła” – jako podlegającego sfinansowaniu przez rodziców – i innych składników ceny. Utrzymywanie takiej praktyki ogranicza w praktyce wydatki budżetu gminy, przerzucając koszty przygotowania i dowozu posiłków na rodziców” – stwierdzono w raporcie.

Źródło: RIO