Przydałoby się więcej niepełnoetatowych miejsc pracy, więcej żłobków i przedszkoli, lepsze zrozumienie potrzeb mam i ojców w firmach – wynika z raportu Polskiego Instytut Ekonomicznego. Jak dobrze wiemy z podobnymi problemami boryka się także wielu mieszkańców naszej gminy.

– Wysoki poziom zatrudnienia kobiet i jednocześnie wysoka dzietność są domeną tych krajów, które od lat inwestują w programy sprzyjające równowadze między życiem osobistym i zawodowym – komentuje dla „Rzeczpospolitej” Agnieszka Wincewicz, ekspertka Polskiego Instytut Ekonomicznego.

Z kompleksowych badań przedstawionych w raporcie wynika m.in., że mimo pewnych zmian kulturowych, jednak kobiety wciąż odgrywają kluczową rolę w wychowywaniu dzieci, i to na nie spada większość obowiązków. To ważne, bo wyjaśnia przyczyny większej bierności zawodowej młodych mam niż młodych ojców i bariery w rozwoju zawodowym kobiet.

Okazuje się, po narodzinach dziecka kobiety mają co najmniej roczną przerwę w pracy, podczas gdy ojcowie często zwiększają swoje zaangażowanie zawodowe i zwykle to oni zapewniają większość dochodu rodzinie.

Sam rynek pracy jednak nie jest zbyt przyjazny dla pracujących rodziców (obu płci zresztą), a oferta firm jedynie częściowo odpowiada ich potrzebom godzenia życia zawodowego z życiem prywatnym. Przykładowo, większość pracujących rodziców nie może wcale lub może tylko w ograniczonym stopniu decydować o godzinach rozpoczynania i kończenia pracy. Co więcej, u części pracodawców pojawiają się nieprzychylne reakcje związane z rodzicielstwem ich pracowników. Prawie dwie trzecie mężczyzn spodziewa się nieprzychylnej reakcji swojego szefa, gdyby chcieli pójść na urlop rodzicielski.

By poprawić sytuację, eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego postulują szereg rozwiązań na rzecz wsparcia pracujących rodziców w łączeniu obowiązków domowych i zawodowych. Chodzi o pomoc w opiece na dziećmi ze strony państwa, zarówno pod względem pomocy finansowej, jak i dostępności do dobrej opieki instytucjonalnej, czy projekty ułatwiające matkom powrót na rynek pracy po okresie ciąży i urlopu.

Źródło: rp.pl