No i się doczekaliśmy. Serwis samorządowy Polskiej Agencji Prasowej określił Torzym mianem „MARUDERA”, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków unijnych. Jak widać, ogólnopolski serwis największej w kraju agencji prasowej ma dokładnie takie samo zdanie o słabej aktywności włodarzy Gminy, jak i wielu mieszkańców obserwujących to na co dzień.

W poprzednim numerze opisywaliśmy ranking wydatków inwestycyjnych samorządów w latach 2019-2021, w którym Torzym znalazł się na 561. miejscu w kategorii „miasta inne”, przeznaczając – jak wynikało z danych pozyskanych przez autorów rankingu – zaledwie 410 złotych i 11 groszy na inwestycje (średnio na osobę). Daliśmy wtedy tytuł: „Torzym na szarym końcu”.

Teraz przyszło nam prześledzić inny ranking opublikowany na stronie internetowej pisma „Wspólnota”, a sporządzony – podobnie jak poprzednio – przez profesora Pawła Swianiewicza i doktor Julitę Łukomską.

Chodzi o ranking wykorzystania środków unijnych przez samorządy w latach 2014–2021. I znów niestety trafiliśmy na zestawienie, które jest wręcz kompromitujące dla włodarzy Torzymia. Torzym znalazł się tu w kategorii „Miasteczka”, w którym sklasyfikowano 620 miejscowości z całej Polski. Torzym wylądował na miejscu… 619., czyli przedostatnim. Według zestawień, którymi dysponowali autorzy rankingu (a były to między innymi ankiety rozsyłane do gmin), średnio na osobę pozyskano u nas w latach 2014–2021 zaledwie 74,49 złotego!

Tego nawet nie ma jak porównać ze środkami pozyskanymi w tym samym okresie przez liderów rankingu:

Krynica Morska – 13 774,92 zł

Dziwnów – 10 711,26 zł

Uniejów – 9654,85 zł.

To po prostu przepaść. W sumie nic więc dziwnego, że w serwisie samorządowym Polskiej Agencji Prasowej, gdzie skomentowano wyniki rankingu możemy przeczytać takie kompromitujące dla ugrupowania burmistrza zdanie:

Do miast maruderów pod względem sięgania po środki unijne należą zachodniopomorskie Sławno (92,66 zł), mazowiecki Bieżuń (58,11 zł) oraz Torzym w woj. lubuskim (74,49 zł).” Według nas – jest się czego wstydzić!

Kilkanaście razy bardziej skuteczny od Torzymia okazał się Łagów (sklasyfikowany wśród gmin wiejskich – 1042,65 zł średnio na mieszkańca, Krzeszyce – 1195,27 zł, Rzepin – 1234,66 zł, Cybinka – 804,46, nie mówiąc o Sulęcinie – 3214,04 zł). Sulęcin wśród miast powiatowych sklasyfikowany został bardzo wysoko, bo na 6. miejscu, co czyni zeń jednego z liderów pozyskiwania środków unijnych.

Autorzy rankingu nie mają wątpliwości: aby osiągnąć sukces należy stworzyć w strukturach urzędu profesjonalny zespół, który monitoruje programy dotacyjne i potrafi na czas sporządzić dobry wniosek aplikacyjny. Zresztą to zbieżne z tym, co niedawno na naszych łamach mówił wójt Łagowa podkreślając, ile pracy musi poświęcić zespół zajmujący się pozyskiwaniem dotacji.

Zacznijmy od tego, że ponad 75 proc. wszystkich dotacji z funduszy unijnych ma charakter środków inwestycyjnych. Mają one olbrzymie znaczenie nie tylko dlatego, że przyczyniają się do powstawania nowych, bardzo ważnych obiektów, takich jak oczyszczalnie ścieków, wyremontowane drogi czy tabor komunikacji publicznej. Dotacje, o których mówimy, mają również gigantyczne znaczenie polityczne. Jak pisał niedawno na łamach „Wspólnoty” Adam Gendźwiłł, „opowieść o samorządzie to opowieść o zdobywaniu środków i budowaniu (…) Bardzo wyraźny jest obraz samorządu lokalnego jako inwestora, który specjalizuje się w pozyskiwaniu zewnętrznych środków (stara się, załatwia, pisze projekty, składa wnioski) i wydawaniu ich na kolejne projekty”. Wyniki tych starań są oceniane przez wyborców i mają niebagatelny wpływ na ewentualną reelekcję wójtów czy burmistrzów” – czytamy w opracowaniu rankingu.

Cóż, zbliża się czas, gdy i u nas władze gminy zostaną rozliczone ze skuteczności pozyskiwania środków – także unijnych. 74,49 złotego na mieszkańca – warto tę liczbę zapamiętać w tym kontekście jako liczbę straconej szansy na całe mnóstwo inwestycji, na które – jak słyszeliśmy przez lata – brakowało pieniędzy.