Mimo szumnych obietnic i zapowiedzi burmistrza Stanulewicza czeka nas kolejne lato bez zagospodarowanej plaży w Torzymiu i Boczowie. W Torzymiu zamiast niej mamy rozgrzebany plac budowy, który na dodatek nie został w żaden sposób zabezpieczony, mimo że znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły.

To jest naprawdę rzecz, za którą włodarze gminy na czele z burmistrzem powinni się po prostu wstydzić. Mamy w tej gminie kilka ładnych jezior, tylko że żadne z nich nie jest właściwie zagospodarowane.

Porównywać z sąsiadami nawet nie ma jak. Wszystkie gminy wokół nas mają pięknie zagospodarowane plaże i tereny wypoczynkowe wokół swych jezior. Rzepin, Łagów, Ośno Lubuskie, Sulęcin – czasami są to tereny prywatne, czasami gminne, ale są. Czyste, schludne, zadbane, dające możliwość miłego wypoczynku. Nie tylko w stolicach gmin, ale często także w wielu mniejszych miejscowościach.

W gminie Torzym tak naprawdę nie ma nic, a jedyny ładny pomost – w Garbiczu – kłuje burmistrza w oczy.

– Z infrastrukturą pozostaliśmy w tyle – sam przyznał niegdyś na antenie Radia Zachód. Pytanie – czemu, panie burmistrzu?

W tym roku – do 31 maja – miały wreszcie powstać plaże w Torzymiu nad jeziorem Ilno i w Boczowie nad jeziorem Rzepinko.

Na 15 maja zaplanowano koniec prac, na 31 maja – odbiór.

W Torzymiu miało być boisko do piłki plażowej, dwie wiaty, mała architektura, siłownia zewnętrzna.

Nic z tego. Plaż, jak nie było, tak nie ma. Ani boiska, ani wiat, ani siłowni. W Torzymiu są za to sterty walających się materiałów pozostałych po rozpoczętej budowie, nawieziony piach i rozgrzebana w połowie budowy droga prowadząca na plażę.

W Boczowie nie ma nawet tego, nie ma właściwie niczego.

Już na koniec marca burmistrz na sesji Rady Miasta informował o kłopotach. „No przyznam się, że tu mamy problemy” – przyznał się.

Okazało się, że wykonawca przerwał prace i nie chce wrócić na plac budowy. Trzykrotnie nie stawił się na zwoływanej radzie budowy. Można powiedzieć – spakował manatki i zniknął.

Budowę plaż miała realizować firma Hydrobudowa Nowe Miasto z Poznania za cenę 1 060 091,23 zł brutto. Dofinansowanie miało pochodzić z Polskiego Ładu. Część pieniędzy już została zapłacona, w tym roku na dokończenie prac przeznaczono – według limitu wydatków inwestycyjnych – 477,5 tys. złotych.

Hydrobudowa Nowe Miasto była jedyną firmą, która stanęła do przetargu na wykonanie plaż. Znów pytanie – dlaczego? Zakres prac wydaje się stosunkowo mało skomplikowany dla firm świadczących takie usługi.

Co dalej? Zapewne o planach na rozwiązanie sytuacji dowiemy się na czerwcowej sesji Rady Miasta. Pewnie znów padną jakieś obietnice. No i śmieszne hasło, z którym spotykaliśmy się już nie raz – że z plaży przecież można korzystać w takim stanie, w jakim ona jest.

Tylko, że teraz jest ona jednak tak naprawdę wciąż placem budowy, na którym jednak żadne elementy tej budowy nie zostały zabezpieczone. I to nas dziwi najbardziej. Dlaczego w pobliżu szkoły i orlika leżą nie ogrodzone niczym hałdy żwiru, betonowe elementy i deski i inne rzeczy z budowy? Dlaczego uformowane częściowo hałdy nawiezionego piachu nie zostały niczym zabezpieczone? Z piachu sterczą jakieś drewniane i plastikowe słupki, na końcu pasa drogi zostały rzucone i zostawione tam jakieś betonowe elementy.

Jak na razie nawet pieniądze z Polskiego Ładu nie pomogły w tym, aby mieszkańcy naszej gminy doczekali się choć jednej ładnej, funkcjonalnej plaży.