Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) przekazał, że rozpoczął proces wysyłania listów do swoich klientów. Niemal 8 mln Polaków ma otrzymać list, w którym znalazła się odliczona kwota na piśmie oraz wrażliwe dane. Korespondencji lepiej nie zgubić, a po otrzymaniu bez wątpienia warto zachować jego treść tylko dla siebie. Co takiego znajdziemy w liście z ZUS i kto go otrzyma?
ZUS poinformował, że w najbliższym czasie prawie 8 mln Polaków, którzy pozostają klientami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, otrzymają korespondencję. Lepiej więc z uwagą zaglądać do skrzynek pocztowych lub spodziewać się wizyty listonosza. Wiadomo już, kto powinien spodziewać się otrzymania listu.
Mowa o beneficjentach 14. emerytury i renty. Pismo trafi więc nie tylko do emerytów, ale także na przykład młodych Polaków, którzy pobierają rentę rodzinną po zmarłym rodzicu.
ZUS wysyła listy w związku z wypełnieniem swojego prawnego obowiązku, którym jest podsumowanie przekazanej beneficjentom wypłaty 14. emerytury i renty. W środku korespondencji znajdziemy informacje urzędowe o tym, że adresat otrzymał zgodnie z prawem czternastą emeryturę.
Wskazana jest także odliczona kwota, jaką dany beneficjent świadczenia otrzymał. Przypomnijmy, że nie wszyscy uprawnieni dostali 14. emeryturę w maksymalnej kwocie 2650 zł brutto ze względu na obowiązywanie zasady „złotówka za złotówkę”. Świadczenia wcale nie otrzymali ci, których emerytura czy renta była wyższa od kwoty 5 500 zł brutto. Czternastkę w pełnej kwocie otrzymało 77 proc. uprawnionych, reszta musiała zadowolić się pomniejszoną kwotą świadczenia.
Listu z ZUS nie możesz zgubić. Zawiera wrażliwe dane
List z decyzją i kwotą 14. emerytury to jak widać w zasadzie formalność, którą Zakład Ubezpieczeń Społecznych musi wykonać. Nie znaczy to jednak, że możemy potraktować taką korespondencję jako nieistotny dokument i byle gdzie wyrzucić.
List z ZUS zawiera bowiem wrażliwe dane. Dla nieuczciwych osób, w których ręce może wpaść, będzie prawdziwą skarbnicą wiedzy o nas, jeśli ktoś chciałaby te dane wykorzystać przeciwko nam – na przykład w celu wzięcia tzw. chwilówki. Warto więc oczekiwać listu z ZUS, a następnie, nawet jeśli nie będą to przełomowe dla nas informacje, dobrze go zachować dla siebie na przykład w domowej szufladzie. Jeśli zaś chcemy go zniszczyć, to lepiej zrobić to tak, by zawartych w nim danych nie dało się odczytać.