Dajesz dziecku smartfona po to, by je uspokoić? Okazuje się, że to nie jest dobry pomysł. Tak przynajmniej mówią specjaliści.
Bardzo ciekawy artykuł na ten temat ukazał się na portalu amerykańskiego stowarzyszenia lekarzy. O dawaniu dzieciom w wieku 3 do 5 lat smartfonów czy też tabletów właśnie po to, by je uspokajać, wypowiada się tam dr Jenny Radesky z Michigan Medical School.
Pani doktor zauważa, że co prawda nie ma nic złego w tym, jeśli dzieje się to od czasu do czasu, sporadycznie.
Ogromnym problemem jednak dla dziecka staje się to, jeśli rodzice czy opiekunowie robią to zbyt często. Dziecko rozrabia, jest nadpobudliwe, marudzi, krzyczy? Dajmy mu smartfona, włączmy grę czy bajkę – natychmiast się zainteresuje i uspokoi – takie sytuacje zdarzają się przecież nierzadko. Przyznajmy to szczerze.
Doktor Radesky zauważa, że okres przedszkolny jest etapem rozwojowym, w którym dzieci dość często przejawiają trudne (dla rodziców) zachowania, takie jak napady złości, bunt i intensywne emocje. Sprawia to, że używanie urządzeń jako strategii uspokajającej wydaje się bardzo kuszące.
– Opiekunowie odczuwają natychmiastową ulgę, kiedy wręczają dziecku telefon, a ono od razu przestaje krzyczeć. Z pozoru to działa, bo skutecznie udało się zredukować negatywne i trudne zachowanie. Zachęca ich to, aby postępować tak dalej – mówi autorka badania.
To jednak błąd. Okazuje się, że takie postępowanie rozwija w dziecku emocje skrajne, impulsywność i nagłe przechodzenie ze stanów poddenerwowania do spokoju. Najgorzej reagować będą te dzieci, które mają taką naturalną skłonność. Czyli to rozchwianie emocjonalne będzie w nich rosło.
– To opiekun jest odpowiedzialny za budowanie umiejętności regulacji emocji, która zostanie z człowiekiem na całe życie. W przeciwieństwie do tej strategii używanie takich zastępczych pomysłów jak urządzenia mobilne, nie uczy niczego. Po prostu odwraca uwagę dziecka od tego, jak się czuje. Maluchy, które nie rozwiną umiejętności regulacji emocji we wczesnym dzieciństwie, będę bardziej narażone na problemy w szkole, w relacjach z rówieśnikami, ale także w dorosłym życiu – mówi doktor Radesky.
Jaką ma radę dla rodziców? Po pierwsze sami w takich sytuacjach powinni zachowywać jak największy spokój. To ich reakcje dziecko przecież obserwuje. Po drugie jak najwięcej rozmawiać właśnie o emocjach wykorzystując do tego obrazy, sytuacje, w których dziecko czuje się najbardziej komfortowo lub też na przykład ulubione pluszaki pociechy.
Źródło: nczas.com